// Ślub / Dlaczego to nie możesz być ty?

Ślub

ślub, miłość, ślub bez miłości, zdj. Fotolia
Dlaczego to nie możesz być ty?

Ukryłam się przed całym światem, choć nie powinnam, bo dzisiaj mój wielki dzień. A ja chcę na moment zatrzymać mój świat i pomyśleć. Siedzę na schodkach starego budynku sąsiadującego z salą bankietową. Tu mnie nikt nie dojrzy. Mam swoje kilkanaście minut na przemyślenia.

Ogarnął mnie jakiś dziwny strach. Może to strach przed nieznanym? W końcu dziś kończę jakiś rozdział mojego życia i zaczynam kolejny. Mój za moment przyszły małżonek to dobry człowiek. Spokojny, dbający, zakochany we mnie. Bardziej on we mnie niż ja w nim, co według mojej mamy dobrze wróży na przyszłość.  

W ręku kurczowo ściskam komórkę. Co chwilę spoglądam na jej ekran. Komórka jest moim nałogiem. Jest moim oczekiwaniem na ciebie. Bo przecież cię tu nie ma. I jedno wiem na pewno, że się tu nie zjawisz. Ale może choć zadzwonisz?  Zerkam na jej ekran co kilka sekund. Może pojawi się wiadomość od ciebie. Napiszesz: „Mała, nie rób tego. Nie pamiętasz, że tylko ty i ja. Zawsze na zawsze.”

Miałeś być ze mną. Obiecałeś, że mnie nigdy nie zostawisz, bo ty i ja to jedna dusza ukryta w dwóch ciałach.  Pamiętam, jak powiedziałeś, że długo mnie szukałeś i jestem. Wymarzona, twoja, tylko twoja.  To pierwsze spotkanie w korytarzu szkolnym. Przechodziłeś w pośpiechu mijając wszystkich, którzy stali na twojej drodze. Wpadłeś na mnie, o mało nie upadłam. Zatrzymałeś się, podałeś mi rękę. Uśmiechnąłeś tym swoim szelmowskim uśmieszkiem i powiedziałeś: „Przepraszam Mała. Da się ciebie jeszcze poskładać, ale mnie już chyba nie”.  Błysk w oku. Nie zapomnę. I ciepła twoich rąk. Później się potoczyło. Zostaliśmy parą na kilka lat.

W oddali widzę krzątających się gości. Chyba mnie szukają. A ja siedzę i zastanawiam się, co ja właściwie robię. Czy powinnam wyjść za faceta, którego nie kocham? Który jest wykształcony,  elegancki, z dobrymi manierami i wielką karierą. Może go kiedyś pokocham? On zapewni mi spokojne życie bez fajerwerków i uniesień. Stabilizację. A ja z wdzięczności obdarzę go namiastką miłości.

Nie tak wyobrażałam sobie ten dzień. Miałam być nieprzytomnie szczęśliwa. Miałam obwieścić światu: „Patrzcie to jest mój wybranek! Mój kochanek, przyjaciel, mąż”. A ja co robię? Chowam się przed światem, bo jest mi źle, jest mi wstyd, że okłamuję i świat i siebie i jeszcze jego. Mój wielki dzień. Dzień mojego ślubu.   

Łzy ciekną mi po policzkach. Moje serce mówi: „Nie rób tego”. Rozum bierze górę: „Już za późno”. Tak bardzo chciałabym, abyś tu był. Przytulił mnie do siebie i powiedział, że tęskniłeś, że damy radę, że nic ponad nas. Pocałował w kark, objął swym muskularnym ramieniem i wyszeptał jak zawsze: „Mała, jestem twój. Cały twój”.  Byłabym w stanie wszystko to rzucić i podążyć za tobą na koniec świata. Być jedną z tych uciekających panien młodych…. Prawie jak w filmie…

Tak bardzo tęsknię. Ponoć czas leczy rany, ale choć tyle go już upłynęło, ja ciągle nie mogę o tobie zapomnieć. Jesteś obecny nawet w tym dniu. Przy mnie, głęboko we mnie. Masz szczególne miejsce w moim sercu. Na zawsze. Nie wiem, co musiałoby się stać, abyś je utracił. Może kiedyś go pokocham. Za to, że jest dobry i mnie kocha. Zajmie to twoje miejsce, albo ciebie delikatnie przesunie w moim sercu. Może. Może przestanę widzieć wszędzie tą twoją uśmiechniętą twarz. I te błyszczące oczy. Może w końcu przestaniesz mi się śnić. Rozmawiać ze mną we śnie. Może…. 

Muszę już iść. Wołają mnie. Z trudem podnoszę się z miejsca. Ocieram łzy z twarzy. Zawsze jak płaczę mam bardziej niebieskie oczy. Ty wiesz o tym. Nigdy nie lubiłeś moich łez. Goście poznają, że płakałam, ale przecież to mogą być łzy szczęścia… „Głowa do góry, Mała!” – mówię sama do siebie. Pewnie tak ty byś do mnie powiedział. Gdybyś tu tylko był.

Nagle słyszę cichy sygnał z komórki zwiastujący nadejście wiadomości. „Mała, od dzisiaj będziesz będziesz miała piękne życie. Będziesz gwiazdą na czyimś niebie. Tylko dlaczego nie na moim….”. Słowa naszej ulubionej piosenki… Ty wiesz, kiedy się odezwać. Jedna dusza w dwóch ciałach. Nie pomagasz…. Co mam robić?  Dlaczego to nie możesz być Ty???

 SK

Lubisz ten materiał? Podziel się nim ze znajomymi:

Podobne artykuły

Odwiedź nas na Facebooku