// Miłość / Tak bardzo się bałam, że ktoś mnie zostawi, że zazwyczaj robiłam to jako pierwsza

Miłość

miłość, strach przed porzuceniem
Tak bardzo się bałam, że ktoś mnie zostawi, że zazwyczaj robiłam to jako pierwsza

Nigdy nie myślałam, że jestem typem kobiety, która będzie czekać na faceta. Myliłam się….
Nie chodzi wyłącznie o tego faceta, ale o moją przeszłość i o to, czego mnie ona nauczyła. Mam nadzieję, że on również czegoś się nauczy.
Nie podoba mi się ta sytuacja, ponieważ uświadamia mi to, czego u siebie nie lubię.
Przeżyłam swoje pozwalając innym wkraczać do mojego świata. A potem uciekałam częściej niż zostawałam.

Odkryłam, że bałam się tak bardzo tego, że ktoś mnie zostawi, że zazwyczaj robiłam to jako pierwsza. Bałam się pozwolić komuś wejść do mojego świata. Bałam się odsłonić zawartość mojej duszy i widzieć, jak ktoś później odchodzi na dobre. Po tym, jak mu tak bardzo zaufałam. Utraciłam zaufanie do wszystkich….
Postanowiłam chronić siebie, sabotować swoje pragnienia i nie zależeć wyłącznie od innych. Odpychałam wszystkich, albo uciekałam, więc w rzeczywistości to ja jestem odpowiedzialna za mój ból i mogę śmiało powiedzieć, że to był tylko i wyłącznie mój wybór.

Teraz jednak z jakiegoś powodu nie chcę już uciekać od tego mężczyzny.
Niezależnie od tego, co się dzieje zawsze wracam do niego. Zresztą tak samo jak on do mnie.
Nienawidzę tego, że już nie potrafię uciekać, ponieważ to oznacza, że tracę kontrolę nad sytuacją i może się skończyć tak, że ujawnią się wszystkie moje najgorsze obawy, dla których przez cały czas uciekałam. Boli, że mam nadzieję, bo burzy to mój dotychczasowy porządek. A jeszcze bardziej boli, kiedy pomyślę, że tego faceta mogłabym stracić na zawsze… Im bardziej ci zależy, tym ból jest większy. 

Siedzę więc teraz w tej wszechogarniającej ciszy. Moje oczy wypełnione są łzami i zastanawiam się, w jaki sposób doszłam do tego punktu? Dla ludzi, którzy zakochują się i wchodzą w relacje miłosne jestem szczęściarą – mam faceta, na którym mi zależy. Dla większości z wiekiem wchodzenie i bycie w związku nie jest takie proste, a ja mam już ponad 30 lat. Mówi się, że im cięższa droga, tym wartościowsza podróż. Tylko dlaczego zawsze ta droga musi być aż tak ciężka? Tym razem prowadzę grę z moim sercem i rozumem. Czego posłuchać? Serca i zostać z nim pomimo wszystko? Czy rozumu i odejść? Utknęłam w jakimś martwym punkcie. Nie myślę absolutnie, że nie zasługuję na miłość, czy szczęście. Ja się po prostu panicznie boję odrzucenia.

Czekam, bo ta historia ciągle się nie skończyła. Czuję, że jeszcze ciągle trwa… Z nim jest tak, jak nie miałam z nikim przez 35 lat mojego życia. Rozumiemy się bez słów. Potrafimy razem milczeć. Potrafimy rozmawiać. Nawet potrafimy się kłócić, a potem przepraszać. Z nim jest inaczej… Wyjątkowo… Najgorsze jest to, że on czuje dokładnie to samo. Różne myśli wirują mi w głowie. To tak jakbym czekała na to, aby on złamał mi serce, bo niby dlaczego tym razem miałoby się inaczej skończyć? Później przychodzi mi do głowy wszystko to, przez co razem przeszliśmy. Nic nie było w  stanie zniszczyć wiążącej nas szczególnej więzi. Nasza historia jest jak dobre markowe wino: ma swoje smaczki i jest wyśmienita.

Nie podejmę za niego decyzji. Wiem, że ilekroć go widzę uśmiech pojawia mi się na twarzy, a w sercu zapanowuje błogostan. Pamiętam, ile razy kręciło mi się w głowie, a serce skakało mi do gardła, kiedy odczytywałam od niego sms-y i ciągle obawiałam się najgorszego. Odejdzie, ucieknie ode mnie jak inni. Niby dlaczego tym razem miałoby być inaczej?

Łapię się na tym na tym, że czekam. 

Czekam na to, aby się przekonać, czy tym razem skończy się tak, jak poprzednio. Albo czy on dostrzeże, że dla mnie ważne jest szczerość, zaufanie, przyjaźń i prawdziwa pasja łącząca dwie osoby. To podstawy związku. On ma tak samo. Nawet nie wiem, czy tak naprawdę wie, czego szuka. Przez całe swoje życie szukał, a wszystkie jego związki rozpadały się jak domki z kart.

Widzę jego czyny i czuję, co jest w jego sercu.
Nie mogę mu pokazać ścieżki i przekonać, aby spróbował, czy jest gotowy na bycie ze mną.
Każdy taką decyzję musi podjąć sam. Musi wiedzieć, czy wybrać tą konkretną osobę, z którą chce spędzić życie, czy też szukać dalej. Może on jeszcze nie jest na to gotowy.

Znam swoją decyzję – chcę być właśnie z nim.
On jest moją motywacją do tego, abym nie powtarzała błędów z przeszłości. On mnie motywuje, abym podjęła inną decyzję.
On.
On podąża teraz swoją własną ścieżką. Tak bardzo bym chciała, aby jego i moje ścieżki skrzyżowały się.
Mam wybór pomiędzy ucieczką i ochronieniem siebie, a pozostaniem i daniem sobie szansy na posmakowanie tego, co się stanie jeśli mu zaufam.


Boli jak diabli, ale postanowiłam czekać.
Zarówno dla niego jak i dla mnie to próba, czy jesteśmy gotowi na relację.
Jeśli ucieknę, albo wybiorę innego faceta powtórzę historie z przeszłości.
Mogę zrobić to, co zawsze. Wymazać go z mojego życia.. Chyba już nawet próbowałam – na szczęście nie udało się.

Podjęłam decyzję. Po prostu poczekam… I mam nadzieję, że tym razem będzie zupełnie inaczej. Przy nim w końcu się zatrzymam, a on przy mnie….

 MM.

Lubisz ten materiał? Podziel się nim ze znajomymi:

Podobne artykuły

Odwiedź nas na Facebooku