// Naszym zdaniem / Wyłącz iPhone! Technologia zabija Twój związek

Naszym zdaniem

relacje damsko-męskie
Wyłącz iPhone! Technologia zabija Twój związek

Nowoczesne technologie ułatwiają życie. Chcesz sprawdzić pocztę: sięgasz po smartfona. Chcesz zobaczyć, co u Twoich znajomych: sięgasz po smartfona i sprawdzasz Facebooka. Chcesz pobuszować po internecie, aby zobaczyć, co w świecie: sięgasz po telefon. Jak zwykle za tą niebywałą wygodę płacimy, bo nic nie jest za darmo. Płacimy utratą bliskości w związku. Często w związkach jest nas już trójka, a nawet czwórka. Ty, on, Twój telefon i jego telefon. Naukowcy z Uniwersytetu Oxford potwierdzają, że pary, które za bardzo kontaktują się za pośrednictwem nowoczesnych technologii mają mniej satysfakcjonujące związki. Niby wydawać by się mogło, że skoro do niego dzwonię piętnaście razy dziennie, kiedy jest w pracy, aby powiedzieć mu coś miłego, a w międzyczasie prześlę kilka miłych wiadomości na komunikatorach, to nasz związek jest udany. I tak, i nie. Wysyłajac komunikat: "Widzimy się po pracy w domu"  przesyłamy neutralną informację. Kiedy wysyłamy "kocham Cię!" informacja ta jest pozytywna i wzbudza miłosne uczucia w odbiorcy. Teksty bardziej wyszukane i niegrzeczne w ciągu dnia powodują, że z utęsknieniem czekamy na koniec dnia i finalne wylądowanie w łóżku. Wirtualne kontaktowanie się nie jest doskonałym substytutem fizycznej bliskości i ma niestety negatywny wpływ na nasz związek. Przyjrzyjmy się, dlaczego:

1. Technologie ułatwiają nam tzw. trudną komunikację. Jesteśmy wkurzeni, piszemy pod wpływem impulsu wiadomość nie przebierając w słowach. Czasami kilka takich wiadomości, bo jesteśmy poirytowani. Jeśli klikamy: "wyślij" zanim wiadomość przemyślimy i uspokoimy się możemy mieć kłopoty. Nerwy miną i uświadomimy sobie, że wiadomość wysłana przez nas  absolutnie nie miała prawa bytu i trochę nas poniosło. Szkopuł tylko w tym, że odbiorca już ją ma.... Czasu się nie cofnie, wiadomości też. W rzeczywistości zanim byśmy spotkali osobę, mielibyśmy czas na przemyślenia i ochłonięcie.

2. Permanentne sprawdzanie, co dzieje się w necie zabija nasz wspólny czas. Znacie to? Siedzicie z ukochanym, a on co i rusz zerka na ekran smartfona. I odpowiada, i uśmiecha się tajemniczo. Pół biedy, jak powie z kim tak milutko wymienia informacje. Co jednak w sytuacji, kiedy temat skrzętnie omija, a nam włącza się światełko ostrzegawcze. "O matko, a może to ta śliczna brunetka, która ostatnio została jego znajomą na Facebooku?!" Wieczór już nie będzie taki sam, bo przecież nie wygarniesz mu, że cały czas siedzi na komunikatorach zamiast wziąć Cię w ramiona, bo wyjdziesz na super zazdrośnicę. Skoro on tak sobie poczyna z telefonem, Ty też zaczynasz zabawę ze swoim. Nagle z wspólnego intymnego wieczoru wychodzi wieczór niby razem, ale tak naprawdę osobno. Generalnie katastrofa.... .

3. Wirtualne połączenia nie zastępują fizycznej bliskości. Kiedy otrzymujesz wiadomość tekstową, albo e-mail, to tylko informacja. Nie widzisz twarzy nadawcy, czy się uśmiecha, czy był smutny. Nie ma dotyku, uśmiechu, przytulenia - jest tylko sucha wiadomość. Kiedy sie spotykamy patrzymy na siebie, przytulamy się, szepczemy sobie do ucha, trzymamy sie za ręce, całujemy się. Jest kontakt wzrokowy, jest dotyk. Wszystko to powoduje wydzielanie się hormonu miłości, oksytocyny. Chemia w naszym mózgu wzmacnia uczucie miłości i naszą więź z partnerem. Tego nie osiągniesz wysyłając wiadomość tekstową.

 4. Wiadomości tekstowe są często mylnie interpretowane. Wyobraź sobie, że otrzymujesz wiadomość tekstową, nie widzisz ani twarzy nadawcy, ani nie słyszysz jego głosu. To już prosta droga do nadinterpretowania tego, co otrzymałaś. "Widzimy się po pracy" może być zinterpretowane przez wrażliwą osobę jako chłodny tekst, a nawet rozkaz. Już lepszym złem w takiej sytuacji wydają się rozmowy telefoniczne. Wiadomości tekstowe często bywają częścią gry wstępnej. Łatwiej jest wysłać wiadomość, bo żadna ewentualnie negatywna reakcja ze strony odbiorcy Cię nie spotka. Jedyne, co może się wydarzyć, to albo nie odpowie, albo odpowie tak, że pójdzie nam w buty, ale to przecież tylko wiadomość. Skasujemy w telefonie i po sprawie.

Nowoczesne technologie bezsprzecznie ułatwiają nam życie, ale jak we wszystkim musimy tu także zachować umiar. Wieczorem wyłączamy komórki, komputery i koncentrujemy się na czasie z ukochaną osobą. Dajemy z siebie 100% i otrzymujemy 100%. Jeśli chodzi o sprawy biznesowe, to komórka po pracy powinna być wyłączona, a każdy w pracy powinien wiedzieć, że Twój prywatny czas jest Twoim prywatnym czasem - nie odbierasz po opuszczeniu biura. Nie jesteś marketem działającym 24h na dobę. Miałam szefa, który zwykł mawiać: "W pracy jestem dla was do 17-tej. Później mnie nie ma. Mam najważniejsze spotkanie dnia: czas z moją rodziną".
Piękny weekend przed nami. Pamiętajcie, po pracy komórkom dajemy odpocząć. PocałunekNiewinny

SK

 

Lubisz ten materiał? Podziel się nim ze znajomymi:

Podobne artykuły

Odwiedź nas na Facebooku