// Rozstania / Był czas, kiedy chciałam, aby mnie uderzył...

Rozstania

przemoc domowa, Niebieska Linia
Był czas, kiedy chciałam, aby mnie uderzył...

Wiesz, gdybym tylko miała taki piękny stempel na mojej twarzy, mogłabym pójść do moich sąsiadów i powiedzieć: "Popatrz! Zobacz, co zrobił! Proszę pomóżcie mi! ". Ale ze mną, tak jak z wieloma innymi kobietami, nie było to takie proste. Rzadko bywa. Jesteś większy i silniejszy ode mnie i zawsze to wykorzystywałeś. Próbowałeś mnie zdominować i zastraszyć. Wrzeszczałeś, że jestem mało ważna, że bez ciebie nie istnieję. Karałeś tygodniami nieodzywania się i omijania w mieszkaniu jak osoby chorej na trąd. Kiedy próbowałam rozmawiać, śmiałes się ze mnie, że w końcu zmadrzałam i przyszlam przeprosić. Nie wiem za co, bo to ty wywolywałeś te kłótnie. Wyzywałeś mnie od najgorszych. Krzyczałeś, że się mną brzydzisz, że nigdy nie będziesz się ze mną kochac, bo jestem odpychająca. Tym swoim milczeniem wymuszałeś to, że przychodziałam, nie aby się przyznać do czegoś, czego nie zrobiłam, ale aby przerwać tą chorą atmosferę w domu. Nie cierpię ciszy... Choć może już po tych kilku latach takiego traktowania uwierzyłam, że to ja jestem wszystkiemu winna? Uwierzyłam w to, co mi wmówiłeś... Że jestem nikim... Zerem... Kimś, nad tym ty litujesz się każdego dnia....

Przemoc w rodzinie istnieje tak długo, jak długo ludzie chodzą po Ziemi. Większość sprawców to mężczyźni. Większość, jeśli nie wszyscy, byli wykorzystywani jako dzieci w taki lub inny sposób i zostali pozbawieni uczuć, poczucia własnej wartości i dobrych wzorców. Przyczyny i sposoby wykorzystywania są liczne i zróżnicowane.

Nadużycia każdego typu są często produktem ubocznym lat spędzonych w poczuciu niskiej samooceny, braku poczucia godności, maltretowania i setek innych rzeczy, które zapętlają się w trudne do rozszyfrowania i zrozumienia błędne koło. W bardzo podobnych okolicznościach rodzi się osobowość ofiary. Nikt nie pozostaje z kimś, kto wykorzystuje go fizycznie lub psychicznie, ponieważ chce być wykorzystywany. Większość znalazła się w takiej sytuacji życiowej z powodu traumy, długoterminowego związku z kimś, kto był ekspertem w kontrolowaniu i manipulowaniu swoją ofiarą. Przyczyny nadużyć są prawie zawsze takie same: nadużywający musi mieć władzę nad kimś innym, to pomaga mu poradzić sobie z problemami i z samym sobą; z niską samooceną, poczuciem nieadekwatności czy brakiem poczucia własnej wartości.

Kobiety, żyjące w takich związkach często bronią swoich prześladowców i pozostają z nimi, zamiast odejść. Kobieta obwinia siebie i próbuje naprawić chore relacje, kierując się nadzieją, że to tylko stan przejściowy. Czasami są to subtelne gry umysłowe, manipulacja partnerem, które powodują, że kobieta wątpi w siebie i swoje uczucia. Tym, którzy nigdy nie byli w toksycznym związku trudno jest zrozumieć powody takiego stanu rzeczy. Niektóre z nich są łatwe do zrozumienia, niektóre nie. Czasami to niska samoocena i brak odwagi utrzymuje je w chorych relacjach. Zapytacie zapewne: "Dlaczego w tym tkwisz?". Odpowiedz zwykle zabrzmi: "Nie chciałabym go skrzywdzić."  Aż pewnego dnia, uderzona jak obuchem zaczyna wierzyć, ze nie zasługuje na nic lepszego i w poczuciu winny pogrąży się jeszcze bardziej. Czasami jest to po prostu paraliżujący strach, który trzyma ją przy nim. To może być strach przed odwetem lub przed tym, że nikt nie uwierzy w to, że jest ofiarą, zwłaszcza, że przez tak długi czas wszystkim dookoła wydawało się wszystko w porządku. Przecież tak to skrzętnie ukrywała. Jak teraz może się przyznać do tego, że od kilku lat jest ofiarą przemocy domowej? Zdarzało się, że kobieta zdecydowała się odejść, ale było już za późno. Sprawca postanowił zakończyć ostatecznie wszystko. Zwykle nie zajmuje to dużo czasu, aby zwyrodnialec skierował broń w swoim kierunku po tym, jak odebrał życie reszcie rodziny.

Wielu uważa, że maltretowanie psychiczne nie jest tak szkodliwe lub niebezpieczne w takim stopniu jak fizyczne znęcanie się. Nic bardziej błędnego! W przeciwieństwie do maltretowania fizycznego, nadużycia i znęcanie się  psychiczne nie pozostawia żadnych zewnętrznych oznak. Wszystkie rany i blizny tkwią głęboko w psychice, naznaczając duszę ofiary. Wyzwiska i kontrolowanie, manipulacyjne zachowanie, które idą z tym w parze są cichymi zabójcami.  Zamiast przybrać jakaś konkretną formę te formy maltretowania cicho, powoli i niemal bezboleśnie zabijają ducha ofiary. Mistrzowie manipulacji zrobią to tak, że nikt nie będzie sobie zdawał sprawy, jaka jest prawda. Na zewnętrz będą udawać idealną parę, a w środku kobieta będzie cierpieć ogromny ból emocjonalny i brak stabilizacji. Może nie zaufać własnym wyrokom i spostrzeżeniom, może przestać samodzielnie myśleć, nie wiedząc jak sprawy mają wyglądać. Objawy są liczne i zróżnicowane. Istnieją pewne subtelne znaki ostrzegawcze, które powinny wzbudzić wasze zainteresowanie:

  1. Kobieta, która jest zbyt krytyczna wobec siebie i zawsze broni swego partnera.
  2. Kobieta, kto nigdy nie pokazuje się publicznie, nawet w kręgu znajomych, bez współmałżonka lub partnera.
  3. Apodyktyczny/despotyczny partner albo taki, który traktuje partnerkę jak dziecko.
  4. Partner, który stale pokazuje zaborczość.
  5. I oczywiście podejrzane siniaki, oparzenia i złamania kości.

Jako społeczeństwo musimy nauczyć się widzieć i rozpoznawać te znaki i pomagać ofiarom przemocy. Czasem to nic więcej jak tylko zapewnienie o swojej obecności w razie potrzeby lub rozmowy i zaproponowanie miejsca noclegowego, gdyby zaszła konieczność ucieczki ofiary z własnego domu. Czasem podanie numeru do telefonu zaufania (Niebieska Linia: +48 22 668 70 00).

Wszyscy możemy nauczyć się słuchać lepiej, aby zobaczyć i zrozumieć wyraźniej, gdy ktoś z naszego otoczenia potrzebuje pomocy. Tym wszystkim kobietom nie jest potrzebny nasz osąd, ale życzliwość i zwyczajnie obecność. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w końcu otworzą się przed kimś, komu ufają i z kim czują się bezpiecznie. W końcu nadchodzi taki czas, we wszystkich tego typu związkach, kiedy ofiara nie może już więcej ścierpieć ciągłego poniżania i odchodzi. Będzie wtedy potrzebować kogoś, kto wyciągnie pomocną dłoń, kogoś, do kogo będzie się mogła zwrócić o pomoc.

Porzucenie długotrwałego, patologicznego związku nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać. Kobiety mają tendencje do obwiniania siebie za zaistniałą sytuację i ciągłej nadziei, że sytuacja ulegnie poprawie. Dlatego tkwią w chorych relacjach, które je wyniszczają. Jeśli ktoś przychodzi do Ciebie z prośbą o pomoc, proszę nie oceniaj! Zaakceptuj fakt, że rzeczy nie zawsze są takie, jak się wydaje i wyciągnij pomocną dłoń.

Gdzie szukać pomocy?

Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia"
tel: +48 668 70 00
www.niebieskalinia.pl

 

Lubisz ten materiał? Podziel się nim ze znajomymi:

Podobne artykuły

Odwiedź nas na Facebooku