// Miłość / Ty i ja - to się nigdy nie skończyło....

Miłość

wielka miłość, rozstania, powroty
Ty i ja - to się nigdy nie skończyło....

Ty i ja wielokrotnie mówiliśmy w przeszłości, że to koniec. Ale obydwoje wiedzieliśmy, że to nieprawda. To ciągle się nie skończyło. To trwa…. Pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę.  Każdy dzień, każdy szczegół….

Pamiętam, kiedy pierwszy raz podszedłeś do mnie. To było jak uderzenie pioruna. Całkowicie ścięło mnie z nóg. Byłam zmieszana sposobem, w jaki na mnie patrzyłeś. Czułam, że widziałeś mnie zupełnie inaczej, niż wszyscy pozostali. Moment, kiedy posiadłeś moje serce i moja duszę. Co prawda nie od pierwszego wejrzenia, ale od pierwszego pocałunku. I ten Twój uśmiech… Nikt tak się nigdy do mnie nie uśmiechał. Burza jasnych, kręconych włosów i roześmiane oczy….

Spotkanie Ciebie było jak dar z niebios. Nagle miałam w swoim zasięgu to, czego tak bardzo pragnęłam. Moment, kiedy Twoje usta musnęły moje… Świat zawirował, moje ciało przeszedł dreszcz rozkoszy zmieniając na zawsze każdą część mojej duszy.
W jednym momencie  przestałam być tym, kim byłam i nieświadomie rozpoczęłam podróż w poszukiwaniu tego, kim powinnam być…

Obydwoje byliśmy dziećmi. Rozkosznymi dzieciakami, którym wydawało się, że siedemnaście lat oznacza dorosłość w całej rozciągłości. I jak dorośli, a przynajmniej znakomita większość – zepsuliśmy to. Nie mogłam mieć Cię takiego, jakiego chciałam, więc postanowiłam uciec od Ciebie jak najdalej. Ciężko jest spotkać kogoś, kto dotyka części naszej duszy w sposób, jaki wydawało nam się nie jest absolutnie możliwy. Wierzymy, że kiedy przyjdzie właściwy czas będziemy na to gotowi, ale tak naprawdę wielu z nas nigdy nie jest.

Pragnęłam Ciebie, każdą najmniejszą cząstkę Ciebie. Niestety bolało bardzo, kiedy mogłam być w Twojej galaktyce wyłącznie widzem. Nie chciałam tylko gwiazd. Ja chciałam posiąść słońce. Schodziliśmy się i rozstawaliśmy. Byliśmy jak zaćmienia słońca i księżyca. Czasami czuliśmy, że postępujemy niewłaściwie, ale wiek ma swoje prawa. Nawet z tą świadomością bagatelizowaliśmy to. Tak łatwo wychodziło nam rozstawanie się i schodzenie. Jak w hollywódzkich produkcjach. Tylko, że u nas nie kończyło się to happy endem. Teraz już wiem, że kiedy człowiek pierwszy raz się zakochuje jego życie nieodwracalnie się zmienia i to uczucie nigdy nie przemija. Jakkolwiek chciałbyś o nim zapomnieć, zostanie z tobą na zawsze.

Chyba do dzisiaj nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co właściwie wydarzyłoby się wtedy, gdybyśmy się zdecydowali być ze sobą. Gdybyśmy obydwoje dokonali innego wyboru… Czy nadal bylibyśmy ze sobą celebrując 20-lecie związku? A może dawno nasze ścieżki rozeszłyby się na zawsze? Najwyraźniej ten czas był nam potrzebny. Musieliśmy dojrzeć obydwoje. Nie dlatego, że nie byliśmy dorośli, ale dlatego, że nikt z nas nie wiedział tak naprawdę, kim jest i czego pragnie. Nie chcieliśmy zostać ofiarami rzeczywistości, ani trzymać tej drugiej osoby zaborczo dla siebie, bo przecież tyle nowych, ciekawych rzeczy na nas czekało. Świat stał otworem, a my czuliśmy tak straszny głód poznawania go. Czerpania pełnymi garściami.

Obydwoje doszliśmy do wniosku, że mamy dość tego, co między nami. Skończyło się. Wypaliło. Na zawsze. Wyruszyliśmy na podbój świata. Pewni, że świat należy właśnie do nas. Ty wyjechałeś do jednego miasta na studia, ja do innego. Próbowaliśmy zapuścić korzenie w różnych miejscach , uporządkować życie, które było coraz bardziej chaotyczne. Zamiast z roku na rok stawać się prostszym i bardziej uporządkowanym stawało się cięższe i bardziej niezrozumiałe. A kiedyś wszystko wydawało się takie proste…. Każdy dzień czynił Cię silniejszym, zdeterminowanym, pewnym.

Stałeś się facetem, którego ujrzałam w Twoich oczach, kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłam. Ja rzucałam się w wir romantycznych na pierwszy rzut oka związków, po których pozostawały rany na sercu i poczucie straconego czasu. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę s tego, że nie byłam w stanie znaleźć kogoś, kto zastąpiłby Ciebie w moim sercu, w którym miałeś swoje miejsce przez tak długi czas. Kiedy spotykałam kogoś nowego zawsze miałam nadzieję, że w końcu zakocham się na zawsze, że przy tym kimś w końcu poznam, co znaczy kochać jak nigdy nie kochałam. Niestety zawsze przypominałam sobie, ile dla mnie znaczyłeś. Jacy byliśmy ważni dla siebie.
Dojrzewałam, aby kochać Cię jeszcze bardziej podczas Twojej nieobecności.

Może znowu nie docenimy tego, co jest między nami? Rozejdziemy się w różnych kierunkach. Może znowu nie damy sobie szansy… Ale to nie znaczy, że coś się skończyło, albo że kiedykolwiek się skończy.

Zawsze, kiedy na Ciebie patrzę chcę wtulić się w Twoje muskularne ramiona i poczuć całą sobą bicie Twojego serca, kiedy Cię całuje.
Tak naprawdę nigdy w to nie wierzyliśmy, że się skończyło. Musieliśmy podjąć próbę ruszenia naprzód, zobaczyć, jakie niespodzianki przygotowało dla nas życie. Musieliśmy poczuć jak to jest, kiedy nie mieliśmy siebie w swoim zasięgu i potrzebowaliśmy stworzyć nasze życia…

Myślę, że po latach doszliśmy do punktu, kiedy zrozumieliśmy, że jesteśmy sobie przeznaczeni i jesteśmy gotowi na to, aby być ze sobą. Jesteśmy gotowi na dojrzałą miłość, która zmieni nasze życie na zawsze.
Może wtedy byliśmy po prostu dzieciakami i zakochaliśmy się w sobie  w taki sposób, że nie byliśmy w stanie nigdy się z tego wyleczyć. Czasami czas nie jest w stanie wyleczyć wszystkich ran. Dopiero rozumiem, że niektórzy ludzie nie są w stanie nigdy nas opuścić. Teraz wiem z całą pewnością, że nigdy nie opuściłeś mojego serca. Nawet na moment. Dla mnie to się nigdy nie skończyło…
Ciągle trwa….  Jesteś cząstką mnie… Sama nie pojmuję, jakim cudem tyle lat bez Ciebie wytrzymałam….

SK

Lubisz ten materiał? Podziel się nim ze znajomymi:

Podobne artykuły

Odwiedź nas na Facebooku