// Opowiadania / Cztery pory roku i Ona

Opowiadania

inspiracje, Kiedy mężczyzna kocha kobietę, cztery pory roku i ona, rys. Fabian Perez
Cztery pory roku i Ona

Mężczyzna zaskoczony spojrzał w szare oczy Kobiety, która podawała mu bukiet czerwonych róż. Coś w jej spojrzeniu przykuło jego uwagę, bliżej nieokreślone wesołe iskierki. „Czy dodać wstążkę?” powtórzyła. Nie bardzo wiedział, co odpowiedzieć, więc machinalnie skinął głową. Kiedy odbierał kwiaty, przypadkiem dotknął jej dłoni. Poczuł jakby delikatną iskierkę i mrowienie opuszków palców. Z jej zdziwionego spojrzenia zrozumiał, że poczuła coś podobnego. Zapłacił i z ogromną niechęcią wyszedł z kwiaciarni, serce biło mu jakoś inaczej. Coraz mocniejsze promienie słońca oślepiały, odbijając się w kałużach i soplach lodu. Czuć było wiosnę.

Mężczyzna wrócił z porannego joggingu. Spocony, szczęśliwy, cicho otworzył drzwi sypialni. Jak zawsze z zachwytem spojrzał na śpiącą Kobietę. Jej długie, kasztanowe włosy rozsypane na poduszce, delikatnie rozchylone usta, które tak uwielbiał całować. Uśmiechnął się, zamykając cicho drzwi. Wziął szybki prysznic i wszedł do kuchni. Stara, wysłużona Jura zamruczała cichutko i po kuchni rozszedł się aromat kawy. Dla Kobiety zrobił jej ulubione cappuccino, sobie podwójne espresso. Świeżo ścięta  czerwona róża dopełniła miejsce na srebrnej tacy. Cicho uchylił drzwi, nie spała już. Jej szare oczy wpatrywały się w niego figlarnie. „Dzień dobry, Ukochana” - szepnął. Uśmiechnęła się, rozchylając ramiona zapraszająco. Odstawił tacę i objął Kobietę, wtulając ją w swoje mocne, muskularne ramiona. Ona delikatnie ugryzła go  w szyję i położyła się ciągnąc za sobą. Kochali się łagodnie, w radosnym uniesieniu, inaczej niż wczoraj ale też inaczej niż jutro. Każdy raz był inny, choć każdego dnia kochał ją tak samo mocno.  Od pierwszego spotkania w kwiaciarni. Zastygli w rozkosznym spełnieniu delektując się swoją bliskością i ciepłem rozgrzanych ciał. Promienie letniego słońca, wpadające do sypialni przez żaluzje, oświetlały ich twarze. …

Mężczyzna wrócił do domu z popołudniowego spaceru. Usiadł na ławeczce obok Kobiety. Dzbanek z gorącą herbatą parował na wiklinowym stoliku. Z miłością spojrzał w jej szare oczy pełne wesołych ogników. Zauważalne zmarszczki w ich kącikach  tylko dodawały jej uroku. Delikatnie wziął ją za rękę i pocałował namiętnie. Ona wtuliła się w jego bezpieczne ramiona, które przez całe życie dawały jej ochronę przed wszystkimi troskami świata. Bezpieczny azyl. Trwali tak w ciszy, rozkoszując się widokiem zachodzącego słońca, które ogrzewało ich ciała ostatnimi jesiennymi promykami.

Mężczyzna z trudem usiadł na ławce obok Kobiety. Spojrzał na szare oczy, które przez wiele lat każdego dnia dawały mu radość i siłę do życia. Położył bukiet czerwonych róż na prostym nagrobku, obok innych, podobnych, zwiędniętych już. „Dzień dobry, Ukochana” – szepnął, „Wkrótce do Ciebie dołączę”. Mroźny, zimowy wiatr strząsnął ostatni liść z pobliskiego drzewa. Był pewny, że to usłyszała….

WW

Lubisz ten materiał? Podziel się nim ze znajomymi:

Podobne artykuły

Odwiedź nas na Facebooku